Zakopane – góry, deszcz, słoneczko, wiatr
We wtorek 16 maja, wczesnym rankiem klasy szóste wybrały się na wycieczkę do Zakopanego. Po kilku godzinach jazdy góry powitały nas delikatnie zachmurzonym niebem.
W pierwszym dniu zaplanowaliśmy zwiedzanie miasta i poznawanie jego historii. Udaliśmy się na Gubałówkę, by podziwiać panoramę gór i miasta położonego u ich stóp. Mimo niezbyt pewnej pogody widoki były piękne. Z Gubałówki wyruszyliśmy w stronę Butorowego Wierchu. W drodze złapał nas deszcz i musieliśmy poczekać na zjazd wciągiem krzesełkowym. Było warto trochę zmoknąć, by oglądać z niego piękne widoki, gdyż znowu zaświeciło nam słoneczko. Następnie pieszo ruszyliśmy w stronę miasta. Pan przewodnik opowiadał nam o jego historii, zabytkach, kulturze i ciekawostkach z nim związanych. Po drodze odwiedziliśmy najstarszy kościółek i cmentarz dla zasłużonych na Pęksowym Brzysku. Nasz marsz zakończyliśmy w Muzeum Tatrzańskim, gdzie mogliśmy oglądać eksponaty związane z górami.
Po krótkim zwiedzaniu Krupówek i udanych zakupach pamiątek udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do pensjonatu. Po obiado-kolacji mogliśmy z okien podziwiać piękne widoki na gdzieniegdzie zaśnieżone szyty naszych i Słowackich Tatr. Wieczór spędziliśmy przy ognisku na wspólnym pieczeniu kiełbasek i zabawach.
Drugi dzień to poznawanie piękna gór. Pogoda była wymarzona, słońce, delikatny wiaterek i przyjemna temperatura sprzyjająca górskim wędrówkom. Jednak nim wyruszyliśmy na szlak odwiedziliśmy bacówkę, gdzie mogliśmy poznać sposób wytwarzania oscypków. Mogliśmy je skosztować i na własnej skórze, a raczej oczach poznać trudne i specyficzne warunki ich powstawania. Posileni oscypkami ruszyliśmy w góry. Naszym celem była Sarnia Skała położoną 1377 m n.p.m. Po niemal dwóch godzinach wspinaczki po ścieżkach, korzeniach drzew i skałach dotarliśmy na szczyt. Odpoczywając mogliśmy podziwiać piękne widoki na góry i panoramę Zakopanego. Następnie udaliśmy się w drogę powrotną, która tym razem wiodła ścieżką przyrodniczą w Dolinie Białego, gdzie występuje specyficzny mikroklimat. Mogliśmy tu podziwiać też Czerwoną Przełęcz, Wodospady, Suchą Dolinę, Sztolnię Uranową, Biały Potok czy Koryciska. Nasz marsz zakończyliśmy pod Wielką Krokwią największą naturalną skocznią narciarską.
Droga powrotna do Cmolasu upłynęła na wspomnieniach z ciekawych i zaskakujących wydarzeń. Cali, zdrowi radośni, pełni energii i niezapomnianych wrażeń wróciliśmy do domów, gdzie wrażeniami mogliśmy się podzielić z najbliższymi.